Przy długim weekendzie postanowiłam troszkę popracować twórczo :)
A była ku temu okazja, bo zmówienie na żółty zegar (ale o tym w następnym poście).
Tak więc jak już rozłożyłam się z warsztatem, to postanowiłam zrobić też coś dla siebie.
W ten oto sposób powstała mała tabliczka powitalna, na drzwi wejściowe i tam też zawisła.
Dopasowana kolorystycznie do drzwi i numeru domu, z lekkimi postarzeniami.
Teraz goście będą miło witani :)
Ściskam jak zwykle mocno i miłego weekendu :) Marta :)
Ale fajowa. Jak ja lubię te literki!
OdpowiedzUsuńszkoda że mnie nikt tak nie wita
OdpowiedzUsuń