poniedziałek, 21 października 2013

Szydełko po latach 2.....

Oj tak....naprawdę mnie wkręciło.....dziergałam przez cały weekend :)
Do pracy wykorzystałam, tak jak poprzednio czysty len.....jest świetny, nieregularna i lekko szorstka nić daje efekt lekko zgrzebny, przaśny.
A połączenie koloru lnu naturalnego z bielonym dodaje świeżości.

Już wcześniej obiecywałam jesienne klimaty....więc proszę oto jest....
Początkowo miała to być ozdoba poduszki na podnóżek, ale ostatecznie skończy chyba jako serwetka ( może być lekko niewygodny dla nóg :))
Jest trochę nierówna, może też trochę nieudolna, bo wykonana z głowy, improwizowana ( oj następnym razem chyba rozrysuję sobie, bo ostro się namęczyłam w gubieniu oczek żeby wszystko pasowało) i żeby wyszło dwuwarstwowo, tak jak sobie założyłam.
A co wyszło, to wyszło.......



A, że nie może być jesieni bez fioletów i jesiennych kwiatów, pozdrawiam Was tym jesiennym bukietem z Marcinków :)

Na koniec, a właściwie powinno to być na początku: Kochani DZIĘKUJĘ serdecznie za wpisy pod ostatnim postem.
Bosko jest usłyszeć tyle dobrego. Słów pochwały i zachęty.....Dziękuje, że jesteście :)
Marta.

35 komentarzy:

  1. Serwetka jest śliczna :) I właśnie ta zgrzebność daje jej niepowtarzalnego uroku! Jeszcze nie próbowałam dziergania z lnu, ale kusi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, nie wszystko musi być wymuskane :)
      Choć nie do wszystkiego to pasuje.

      Usuń
  2. Wooow, to Ty Marta robisz serwetki na oko? Bez wzoru?
    A krochmaliłaś już te lniane serwetki? Jak to się zachowuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One nie potrzebują krochmalu ( tak mi się wydaje) sama nić jest dość sztywna, choć w gotowym wyrobie plastyczna.
      Nie próbowałam jednak z krochmalem.
      Myślę, że po wykrochmaleniu faktycznie można by nadać jej jeszcze sztywniejszą i bardziej regularną formę.
      Może musiałabym spróbować.
      Olu musisz spróbować, bo efekt jest fajny :)

      Usuń
    2. Dzisiaj kupiłam len, zrobię podkładki :)

      Usuń
    3. Ale fajnie, już jestem ciekawa jakie ładne wyjdą, pewnie masz większa wprawę niż ja.
      No ale ja to jeszcze się rozkręcę :))))

      Usuń
  3. Fajnie, ze użyłaś lnu. Ja tez do wykończenia moich kapturków wykorzystałam taki sznureczek i to daje super efekt. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jkaie one piękne talenciara z ciebie takie kolory dla mnie są naj naj naj buziaki ślę Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ja właśnie też taki kolory lubię :), od małego :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię takie połączenie kolorków....serwetka jest śliczna ...taka jesienna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyszło pięknie a do tego ta natura:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie taka ma swój urok i jest niepowtarzalna;)Ja korzystam raczej że schematów,chociaż w trakcie robótki często coś zmieniam.Nigdy sama nie rozrysowywałam samodzielnie schematu.Wolę gotowce;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie rozrysowywałam, ale miałam na myśli raczej taki policzenie oczek,żeby wszystko się zgadzało :)

      Usuń
  8. lniana... ciekawa - bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysłowa, len zawsze uważałam za twardą nitkę, a tu proszę jakie cudo pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie takie serwetki to już zbyt skomplikowane wyzwanie. Podoba mi się, że jest z lnu. Mam nawet szpulę lnu w szufladzie...., ale się nie podejmę. ;))
    uściski przesyłam!
    dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, wcale nie skomplikowane :) Dałabyś radę 100% :)

      Usuń
  11. Prześliczne serwetki, w fantastycznych kolorach :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dołącze do grona zachwyconych - śliczna:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczna serwetka. Podziwiam, bo sama zaczynam się uczyć dziergania. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzierganie uzależnia, ja jestem na to najlepszym przykładem :) Gratulacje za wydzierganie serwetki z głowy - jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super to wygląda, ta zgrzebność dodaje serwetce tylko uroku :)
    Kiedyś coś udziergałam ze sznurka konopnego, gdzieś tam tkwi pod warstwami farby to coś ;) Podziwiam też za wzór z głowy, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też się dziwię, że przy takim wymyślaniu coś z tego wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam Cię u siebie na blogu, jest mi miło poznać osobę z artystyczną duszą i mającą pasję dzielenia się z innymi. Mam nadzieję że nie raz do siebie klikniemy ;))
    Serwetka fajnie się prezentuje w tych dwóch kolorach ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz, że zawsze jak złapie oddech na chwilkę by poodwiedzać blogi to tu sie czas zatrzymuje. Te koronki na masach i ceramice to bajka, ale jak widzę koronkowe dzieganie szydełkiem, to aż mam takie w środku zatykające wzruszenie na wspomnienia najlepszych lat :) :) :)
    CUDNE

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, zawsze czytam je z ogromną radością.